Wielu pacjentów przyjmuje leki zbędne, które mogą generować kolejne patologie, co zwiększa ryzyko działań niepożądanych. − Mamy na to dowody rejestrowe. W mojej ocenie problem działań niepożądanych nie dotyczy prawidłowo dobranych statyn – uważa dr Woroń i przypomina o stosowanych przez pacjentów suplementach diety. One nie leczą i o tym należy pacjentowi powtarzać, a często stanowią przyczynę powikłań. Tymczasem jeśli lekarz POZ stwierdza wzrost aktywności enzymów indykatorowych wątroby, odstawia lek, a nie suplement diety.
Prof. Banach podaje przykład z Japonii, gdzie notowano hospitalizacje i zgony związane z preparatami z czerwonego ryżu, które były zanieczyszczone w procesie produkcji. Niestety w Polsce wciąż nie monitorujemy jakości produkcji suplementów, bardzo często sprzedawanych w internecie, w których mogą znajdować się zanieczyszczenia mogące zmniejszać skuteczność ich działania lub powodować działania niepożądane. Jak podkreśla ekspert, istnieją możliwości personalizacji leczenia nie tylko statynami, ale również lekami niestatynowymi. Statyny można łączyć z ezetymibem. Wkrótce w Polsce pojawi się kwas bempediowy, który też będzie mógł być łączony z ezetymibem. Nie mówiąc już o inhibitorach PCSK9 i inklisiranie dostępnych w ramach programu B.101. − Ukuliśmy taką tezę, że przy obecnych możliwościach terapeutycznych zaburzenia lipidowe powinny być chorobą rzadką − zaznacza prof. Banach.
Jakim celom terapeutycznym powinna służyć farmakoterapia omawianych zaburzeń? Różnym. Wszystko zależy od stopnia ryzyka. Dla osób z grupy bardzo wysokiego ryzyka sercowo-naczyniowego cel ten wynosi <55 mg/dl (1,4 mmol/l). Taka wartość jest wskazywana w wielu badaniach. W wyniku intensywnego leczenia następuje zmniejszenie rdzenia lipidowego w blaszce. − Z jednej strony zmniejsza się objętość blaszki miażdżycowej, a z drugiej w efekcie działania statyn następuje jej uwapnienie. To nie pozwala na pęknięcie blaszki, oderwanie się jej od ścian naczynia, co prowadziłoby do udaru, zawału lub incydentu obwodowego – tłumaczy specjalista.
Nie śpieszymy się z leczeniem farmakologicznym u osób z niskim ryzykiem
Dla osób wysokiego ryzyka cel terapeutyczny wynosi <70 mg/dl, natomiast dla umiarkowanego ryzyka 100 mg/dl. Dla osób z małym ryzykiem sercowo-naczyniowym cel ten powinien wynosić 115 mg/dl. Nie oznacza to, że w tej ostatniej grupie należy spieszyć się z leczeniem farmakologicznym. − Jeśli skuteczny okaże się wysiłek fizyczny, zmniejszenie masy ciała i dieta – które wspólnie mogą odpowiadać nawet za 30% redukcji stężenia cholesterolu LDL, należy to utrzymać. Gdy osiągniemy cel terapeutyczny, czyli prawidłowe stężenia cholesterolu LDL i triglicerydów, jesteśmy w stanie zmniejszyć ryzyko incydentów sercowo-naczyniowych nawet o 55-60%. Nie ma skuteczniejszej metody w kardiologii, pod warunkiem że ta metoda będzie stosowana – podsumowuje prof. Banach.
Zdjęcia: archiwa prywatne, EyeEm Mobile GmbH/iStock/Getty Images Plus/Getty Images, Nuttiwut Rodbangpong/iStock/Getty Images Plus/Getty Images