Profesjonalizm lekarski

Cykl „Profesjonalizm lekarski” koordynowany przez dr. n. med. Janusza Janczukowicza, Kierownika Centrum Edukacji Medycznej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi

Na drogach i bezdrożach medycyny – o samoleczeniu słów kilka

mgr Rafał Osiński

Fundacja Wsparcia Psychospołecznego w Łodzi

Adres do korespondencji: Rafał Osiński, Fundacja Wsparcia Psychospołecznego w Łodzi, ul. Zachodnia 97 lok. 12, 90-723 Łódź

Zjawisko samoleczenia było, jest i będzie; próbę jego eliminacji można by przyrównać do chęci zatrzymania wiatru – to nierealne. Natomiast poznanie kontekstów zjawiska pozwoli na jak najlepsze wykorzystanie jego siły przynajmniej w tych formach, które nie są niebezpieczne ani sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem i mogą być akceptowalne. Jakie oblicza ma samoleczenie i w jaki sposób rozmawiać z pacjentami o samoleczeniu?

CELE ARTYKUŁU

Po przeczytaniu artykułu Czytelnik powinien:

• rozumieć motywacje pacjentów podejmujących samoleczenie

• umieć efektywniej rozmawiać z pacjentami eksperymentującymi w zakresie samoleczenia

Nie taki internet straszny

Coraz większa grupa pacjentów korzysta z coraz szerzej dostępnej wiedzy medycznej. Internet jest tylko jednym z bezpieczniejszych jej źródeł. Pewien lekarz wyznał, że nie ma siły ani czasu, aby polemizować z wiadomościami medycznymi, które można znaleźć w internecie. Chociaż internet to worek bez dna, gdzie są skarby obok śmieci, to właśnie ta różnorodność pozwala wnikliwszym pacjentom na dość sprawną weryfikację głupot, jeśli akurat na takie natrafią. Uzyskana w ten sposób powierzchowna wiedza może mieć niekorzystny wpływ na pewną grupę pacjentów, zwłaszcza gdy sprowadza się do utożsamiania dość ogólnych objawów z symptomami ciężkich chorób. „Czy te objawy są równoznaczne z nieuleczalną chorobą?” – to zasadnicze pytanie, jakie powinien zadać sobie pacjent wystraszony lekturą tekstu w internecie i poszukać możliwych alternatywnych wyjaśnień, o czym świadczy męczący dość długo kaszel albo częstomocz, albo wzmożona potliwość, albo skupisko plamek na skórze, albo…

Jednym z filarów współczesnej medycyny jest statystyka. Ukazuje pewne prawdopodobieństwo i raczej nie wydaje wyroków, a przeciwnie – może nieść nadzieję. Wiele zależy od sposobu czytania i interpretacji dostępnych danych. Analogicznie ma się rzecz z większością wiedzy dostępnej w internecie. Pytanie: „Czy te objawy są równoznaczne z nieuleczalną chorobą?” może zadać pacjentowi również lekarz i spróbować wytłumaczyć, na czym polega pułapka czarnowidztwa w myśleniu.

Podniesienie w społeczeństwie ogólnego poziomu wiedzy – niekiedy faktycznie dość powierzchownej – jest charakterystyczne dla naszych czasów. Jednak rośnie także grupa osób gruntownie zgłębiająca wiadomości z różnych dziedzin życia w systemie kształcenia formalnego i nieformalnego. Choćby znawstwo w zakresie biologii czy chemii stanowi solidną podstawę do zdobywania orientacji w medycynie, dlatego traktowanie przez lekarza każdego pacjenta jako dyletanta byłoby przejawem zarozumiałości.

Pełna wersja artykułu omawia następujące zagadnienia:

Autorytety w cenie

Coraz rzadziej autorytet lekarza wynika z samego faktu bycia lekarzem. To czasem komplikuje pracę dobrych lekarzy, lecz chroni przed tymi o mniejszych kompetencjach. [...]

A i tak zdecyduje pacjent

Dążenie części pacjentów do „eksperckiego” poznania mechanizmów własnych chorób może co prawda nieco męczyć lekarza, jednak z reguły tacy pacjenci – choć [...]

Na opłotkach medycyny nie zagubić się to sztuka

Medycyna niekonwencjonalna to pojęcie bardzo nieostre, gdyż zalicza się do niej z jednej strony metody sprawdzone przez pokolenia i racjonalnie wytłumaczalne, choćby fitoterapię [...]

Cudowne uzdrowienie nie jest leczeniem

Chociaż w definicji zdrowia (przyjętej przez WHO w połowie ubiegłego stulecia) wskazuje się trójczynnikowy dobrostan w wymiarze fizycznym, psychicznym i społecznym człowieka, gdy dotykamy spraw [...]

Lek lekowi nierówny

Pułapek niełatwo uniknąć także w typowym samoleczeniu. Lekarz może okazać się dla pacjenta cennym przewodnikiem i wsparciem, aby się nie zagubił. Przecież nawet [...]
Do góry