ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Profesjonalizm lekarski
Na drogach i bezdrożach medycyny – o samoleczeniu słów kilka
mgr Rafał Osiński
Zjawisko samoleczenia było, jest i będzie; próbę jego eliminacji można by przyrównać do chęci zatrzymania wiatru – to nierealne. Natomiast poznanie kontekstów zjawiska pozwoli na jak najlepsze wykorzystanie jego siły przynajmniej w tych formach, które nie są niebezpieczne ani sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem i mogą być akceptowalne. Jakie oblicza ma samoleczenie i w jaki sposób rozmawiać z pacjentami o samoleczeniu?
CELE ARTYKUŁU
Po przeczytaniu artykułu Czytelnik powinien:
• rozumieć motywacje pacjentów podejmujących samoleczenie
• umieć efektywniej rozmawiać z pacjentami eksperymentującymi w zakresie samoleczenia
Nie taki internet straszny
Coraz większa grupa pacjentów korzysta z coraz szerzej dostępnej wiedzy medycznej. Internet jest tylko jednym z bezpieczniejszych jej źródeł. Pewien lekarz wyznał, że nie ma siły ani czasu, aby polemizować z wiadomościami medycznymi, które można znaleźć w internecie. Chociaż internet to worek bez dna, gdzie są skarby obok śmieci, to właśnie ta różnorodność pozwala wnikliwszym pacjentom na dość sprawną weryfikację głupot, jeśli akurat na takie natrafią. Uzyskana w ten sposób powierzchowna wiedza może mieć niekorzystny wpływ na pewną grupę pacjentów, zwłaszcza gdy sprowadza się do utożsamiania dość ogólnych objawów z symptomami ciężkich chorób. „Czy te objawy są równoznaczne z nieuleczalną chorobą?” – to zasadnicze pytanie, jakie powinien zadać sobie pacjent wystraszony lekturą tekstu w internecie i poszukać możliwych alternatywnych wyjaśnień, o czym świadczy męczący dość długo kaszel albo częstomocz, albo wzmożona potliwość, albo skupisko plamek na skórze, albo…
Jednym z filarów współczesnej medycyny jest statystyka. Ukazuje pewne prawdopodobieństwo i raczej nie wydaje wyroków, a przeciwnie – może nieść nadzieję. Wiele zależy od sposobu czytania i interpretacji dostępnych danych. Analogicznie ma się rzecz z większością wiedzy dostępnej w internecie. Pytanie: „Czy te objawy są równoznaczne z nieuleczalną chorobą?” może zadać pacjentowi również lekarz i spróbować wytłumaczyć, na czym polega pułapka czarnowidztwa w myśleniu.
Podniesienie w społeczeństwie ogólnego poziomu wiedzy – niekiedy faktycznie dość powierzchownej – jest charakterystyczne dla naszych czasów. Jednak rośnie także grupa osób gruntownie zgłębiająca wiadomości z różnych dziedzin życia w systemie kształcenia formalnego i nieformalnego. Choćby znawstwo w zakresie biologii czy chemii stanowi solidną podstawę do zdobywania orientacji w medycynie, dlatego traktowanie przez lekarza każdego pacjenta jako dyletanta byłoby przejawem zarozumiałości.