Pa­to­ge­ne­za

Syn­drom bu­ty nie jest jesz­cze uzna­ną dia­gno­stycz­ną ka­te­go­rią cho­ro­by psy­chicz­nej, ale praw­do­po­dob­nie wią­że się z ge­ne­tycz­nie uwa­run­ko­wa­ny­mi, pre­dys­po­nu­ją­cy­mi ce­cha­mi oso­bo­wo­ści. Każ­dy no­wy syn­drom praw­do­po­dob­nie bę­dzie trak­to­wa­ny przez psy­chia­trę ja­ko in­te­rak­cja mię­dzy ge­na­mi i śro­do­wi­skiem lub na­tu­rą i wy­cho­wa­niem. Wcze­sna bio­lo­gia i wy­cho­wa­nie two­rzą pew­ne pod­sta­wy oso­bo­wo­ści, któ­re po­tem mo­gą roz­wi­nąć się lub nie, w za­leż­no­ści od ogra­ni­czeń i moż­li­wo­ści.

La­icy, któ­rych in­te­re­su­je hybris z punk­tu wi­dze­nia che­mii, po­win­ni wie­dzieć, że czę­sto tłu­ma­czy się ją dzia­ła­niem ad­re­na­li­ny lub do­pa­mi­ny. Dla neu­ro­bio­lo­ga istot­na mo­że być do­pa­mi­na, po­nie­waż uzna­je się ją za hor­mon klu­czo­wy dla na­gród i mo­ty­wo­wa­nych za­cho­wań, po­wią­za­ny z ludz­ki­mi po­pę­da­mi, szu­ka­niem no­wych wra­żeń i ak­ty­wa­cją. Ale cykl dzia­ła­nia do­pa­mi­ny na mózg, zba­da­ny w eks­pe­ry­men­tach na szczu­rach, jest bar­dzo skom­pli­ko­wa­ny i na­le­ży go in­ter­pre­to­wać ostroż­nie.31 Neu­ro­bio­lo­dzy ba­da­ją tak­że in­ne ob­wo­dy w mó­zgu, kon­tro­lo­wa­ne przez neu­ro­prze­kaź­ni­ki, ta­kie jak kwas glu­ta­mi­no­wy i kwas gam­ma­-ami­no­ma­sło­wy, któ­re od­gry­wa­ją waż­ną ro­lę w mo­du­lo­wa­niu in­ten­syw­no­ści re­ak­cji do­pa­mi­no­wej na le­ki i in­ne bodź­ce.

Mam na­dzie­ję, że neu­ro­bio­lo­dzy bę­dą oce­niać syn­drom bu­ty z za­cho­wa­niem pod­staw sys­te­mo­we­go po­dej­ścia i bę­dą ba­dać, czy prze­dłu­żo­ny stres u li­de­rów po­li­tycz­nych, wią­żą­cy się z ukła­da­mi no­ra­dre­na­li­ny i do­pa­mi­ny, w po­łą­cze­niu z pew­ny­mi pre­dys­po­nu­ją­cy­mi czyn­ni­ka­mi mo­że wpły­wać na ten układ w spo­sób po­dob­ny do „prze­sta­wie­nia” or­ga­ni­zmu dłu­go­dy­stan­sow­ca po prze­dłu­żo­nym okre­sie bie­ga­nia. Wy­re­gu­lo­wa­nie sys­te­mu do­pa­mi­no­we­go mo­gło­by wy­ja­śnić pod­ło­że syn­dro­mu hybris.

Są­dzę, że neu­ro­bio­lo­dzy wy­tłu­ma­czą kie­dyś, dla­cze­go nie­któ­rzy przy­wód­cy za­pa­da­ją na syn­drom bu­ty, pod­czas gdy in­ni nie. Być mo­że cho­ro­by tej nie da się le­czyć far­ma­ko­lo­gicz­nie, ale co­raz wy­raź­niej wi­dać, że syn­drom bu­ty stwa­rza więk­sze niż zwy­kłe cho­ro­by za­gro­że­nie dla ja­ko­ści rzą­dze­nia i wła­ści­we­go spo­so­bu spra­wo­wa­nia wła­dzy nad świa­tem.

Do góry