Być lekarzem

Relacja między chorym a pacjentem jest niekończącą się rozmową. W pierwszym etapie przeprowadzając wywiad usiłujemy rozpoznać chorobę. Gdy się to już uda, informujemy chorego, przedstawiając jednocześnie rokowanie i omawiając możliwe sposoby leczenia. Z wyników tego leczenia musimy potem zdać choremu sprawę. Każdy z tych etapów jest niezwykle ważny. Postawa, jaką wykazujemy w czasie rozmowy, uwaga, jaką poświęcamy choremu, słowa, których używamy, mają zasadniczy wpływ na więź, jaka powstaje między lekarzem a pacjentem. Siła tej więzi odgrywa decydująca rolę w sytuacji, gdy chcemy przekonać chorego do postępowania medycznego, które wydaje nam się najbardziej stosowne mimo związanego z nim ryzyka. Charakter rozmowy z pacjentem wpływa również na jego poczucie bezpieczeństwa, niezbędne żeby dzielnie znosić trudy walki z chorobą. Umiejętność rozmowy z pacjentem jest sztuką niezwykle trudną i wymagającą doskonalenia przez całe życie zawodowe. Pierwszą decyzją, jaką musimy podjąć, jest wybór języka właściwego w rozmowie z daną osobą. Czy ma być to język nowoczesnych technologii, czy raczej łatwych do zrozumienia analogii z życiem codziennym. Z czasem pojawia się zrozumienie całej drogi życiowej pacjenta i odpowiedniej dla niego narracji, o której tak pięknie pisze profesor Szawarski. Fascynującą stroną medycyny jest możliwość kontaktu z ludźmi o różnych osobowościach, pochodzących z tak odmiennych kręgów społecznych. Umiejętność wejścia w świat wartości tych ludzi jest niejednokrotnie dużym wyzwaniem. Medycyna humanistyczna czy też narracyjna nie jest alternatywą medycyny opartej na faktach. Obie służą naszym chorym i o obydwu musimy stale pamiętać. prof. dr hab. med. Tomasz Pasierski, Oddział Kardiologii i Chorób Naczyń, Międzyleski Szpital Specjalistyczny, Warszawa

Terapeutyczna funkcja słowa: implikacje etyczne

Zbigniew Szawarski

Uniwersytet Warszawski
Medycyna po Dyplomie 2007;16/2:94-97

Words are the most powerful tool a doctor possesses but words, like two-edged sword, can maim as well as heal.

Bernard Lown, The Lost Art of Healing. Practicing Compassion in Medicine, Ballantine Books, New York 1996:61

Kiedy pacjent pojawia się w gabinecie lekarskim, rozpoczyna się pewien ciąg zdarzeń, który można badać i oceniać z różnych punktów widzenia. Inaczej będą postrzegali i oceniali pewne aspekty owych zdarzeń profesorowie, którzy sprawdzają właśnie umiejętności młodego adepta medycyny, inaczej psychologowie i prawnicy, jeszcze inaczej językoznawcy, semiotycy czy filozofowie. Z mojego punktu widzenia, a zajmuję się filozofią i etyką, najciekawszy w owym procesie jest kontakt dwóch osób i to wszystko, co pomiędzy nimi zachodzi w sferze komunikacji wzajemnej i co zarazem wiąże się ze sferą wartości moralnych.

Problem medyczny – dwa punkty widzenia

Pacjent zjawia się w gabinecie lekarskim nie bez powodu: czuje się chory; czuje, że coś mu dolega, że jest mu źle, że nie daje sobie rady ze zwykłą rutyną codziennego życia. Nie wie, czy odczuwana przezeń dolegliwość jest poważna, czy niepoważna. Towarzyszący mu od kilku tygodni uporczywy kaszel może być tylko świadectwem jakiejś mało znanej alergii, z drugiej jednak strony może to być zapowiedź katastrofy. Tak niekiedy zaczyna się rak płuc. Niepewność, niepokój, lęk, przerażenie, strach są więc naturalnym towarzyszem człowieka chorego. Nie dość, że nie wie on, co się z nim stało, nie dość że został skutecznie wybity z rutyny codziennego życia, ale na domiar złego nie potrafi racjonalnie określić znaczenia doznawanych objawów. Czy istotnie jest to banalna przypadłość, czy też początek tragicznego końca? Czy są to zaledwie sporadyczne zaburzenia w polu widzenia, czy też może początek ślepoty? Pacjent odkrywa nagle swoją przyszłość i znaczenie tej przyszłości w jego życiu i w życiu najbliższej rodziny. Nie jest pewien, co będzie dalej, ale z całą pewnością ma świadomość własnej kruchości, śmiertelności i narastającej niemożności kontrolowania własnego ciała i własnego życia. A to często rodzi smutek, gorycz, rezygnację i mniej lub bardziej głęboką depresję.

W literaturze angielskiej określa się subiektywne doświadczenie choroby pacjenta słowem illness i przeciwstawia się je obiektywnie definiowanej chorobie, czyli disease. Illness to właśnie to, co pacjent czuje przed wejściem do gabinetu lekarza. Disease to zaproponowane mu przez lekarza naukowe wyjaśnienie jego dolegliwości. „To jest zwyczajna opryszczka” – mówi lekarz, i pacjent od razu wie, że lekarz doskonale kontroluje sytuację.

Pełna wersja artykułu omawia następujące zagadnienia:

Trzy przykłady konkretne

Oto sytuacja najbardziej typowa. Pacjent zjawia się w gabinecie lekarskim z uporczywym kaszlem i podwyższoną temperaturą. Lekarz nie zadaje sobie nawet trudu przeprowadzenia pogłębionego [...]

Rozmowa

Kiedy w gabinecie lekarskim rozpoczyna się dialog pomiędzy lekarzem a pacjentem, może on przebiegać na wielu poziomach i dotyczyć wielu problemów. Już sam fakt, [...]

Medycyna wiarygodna i medycyna humanistyczna

Od pewnego czasu w medycynie współczesnej pojawiło się wyrażenie konkurencyjne wobec evidence-based medicine, czyli medycyny wiarygodnej. Jest to tzw. narrative-based medicine.3 Klasyczny [...]

Sztuka pocieszenia

W literaturze przedmiotu istnieją tysiące artykułów i książek poświeconych różnego rodzaju aspektom komunikacji pacjent-lekarz. Mówi się tam o sprawach technicznych, dotyczących np. sposobu zadawania [...]

Do góry