Być lekarzem
Terapeutyczna funkcja słowa: implikacje etyczne
Zbigniew Szawarski
Words are the most powerful tool a doctor possesses but words, like two-edged sword, can maim as well as heal.
Bernard Lown, The Lost Art of Healing. Practicing Compassion in Medicine, Ballantine Books, New York 1996:61
Kiedy pacjent pojawia się w gabinecie lekarskim, rozpoczyna się pewien ciąg zdarzeń, który można badać i oceniać z różnych punktów widzenia. Inaczej będą postrzegali i oceniali pewne aspekty owych zdarzeń profesorowie, którzy sprawdzają właśnie umiejętności młodego adepta medycyny, inaczej psychologowie i prawnicy, jeszcze inaczej językoznawcy, semiotycy czy filozofowie. Z mojego punktu widzenia, a zajmuję się filozofią i etyką, najciekawszy w owym procesie jest kontakt dwóch osób i to wszystko, co pomiędzy nimi zachodzi w sferze komunikacji wzajemnej i co zarazem wiąże się ze sferą wartości moralnych.
Problem medyczny – dwa punkty widzenia
Pacjent zjawia się w gabinecie lekarskim nie bez powodu: czuje się chory; czuje, że coś mu dolega, że jest mu źle, że nie daje sobie rady ze zwykłą rutyną codziennego życia. Nie wie, czy odczuwana przezeń dolegliwość jest poważna, czy niepoważna. Towarzyszący mu od kilku tygodni uporczywy kaszel może być tylko świadectwem jakiejś mało znanej alergii, z drugiej jednak strony może to być zapowiedź katastrofy. Tak niekiedy zaczyna się rak płuc. Niepewność, niepokój, lęk, przerażenie, strach są więc naturalnym towarzyszem człowieka chorego. Nie dość, że nie wie on, co się z nim stało, nie dość że został skutecznie wybity z rutyny codziennego życia, ale na domiar złego nie potrafi racjonalnie określić znaczenia doznawanych objawów. Czy istotnie jest to banalna przypadłość, czy też początek tragicznego końca? Czy są to zaledwie sporadyczne zaburzenia w polu widzenia, czy też może początek ślepoty? Pacjent odkrywa nagle swoją przyszłość i znaczenie tej przyszłości w jego życiu i w życiu najbliższej rodziny. Nie jest pewien, co będzie dalej, ale z całą pewnością ma świadomość własnej kruchości, śmiertelności i narastającej niemożności kontrolowania własnego ciała i własnego życia. A to często rodzi smutek, gorycz, rezygnację i mniej lub bardziej głęboką depresję.
W literaturze angielskiej określa się subiektywne doświadczenie choroby pacjenta słowem illness i przeciwstawia się je obiektywnie definiowanej chorobie, czyli disease. Illness to właśnie to, co pacjent czuje przed wejściem do gabinetu lekarza. Disease to zaproponowane mu przez lekarza naukowe wyjaśnienie jego dolegliwości. „To jest zwyczajna opryszczka” – mówi lekarz, i pacjent od razu wie, że lekarz doskonale kontroluje sytuację.