ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Słowo wstępne
prof. dr hab. n. med. Dariusz Moczulski
Szanowni Państwo!
Od 12 marca 2020 r. szkolenie na kierunku lekarskim, podobnie jak na innych kierunkach studiów, w szkołach podstawowych i średnich, odbywało się w formie kontaktu nauczyciela ze studentem tylko przez internet. Używano do tego celu wielu różnorodnych programów komputerowych. Doświadczenia płynące z tej formy kształcenia wzmocniły już wcześniej pojawiające się pytania, na ile nauczanie medycyny na odległość może być alternatywą dla dotychczasowej formy edukacji polegającej na bezpośrednim kontakcie nauczyciela ze studentem. Mam wrażenie, że 12 marca 2020 r. studenci byli bardziej przygotowani do nauczania na odległość niż ich nauczyciele. Najprawdopodobniej wynikało to z częstszego używania przez nich internetu do wielu celów. Te zdobyte w ostatnim semestrze doświadczenia niewątpliwie przyczynią się do szerszego wprowadzania na kierunku lekarskim tej nowszej formy kształcenia. Pojawia się więc pytanie, w jakich przypadkach jest ona korzystniejsza od dotychczasowego sposobu edukacji. Według mnie szersze wprowadzenie nauczania na odległość pomoże w rozwiązaniu niektórych nieprawidłowości, które miały miejsce dotychczas na kierunku lekarskim. Zaliczyłbym do nich: nużące wykłady zaplanowane późną porą, na które przychodzili nieliczni studenci, chyba że obecność była wymuszana sprawdzaniem obecności; dłużące się prelekcje w ciasnych salach będące monologiem nauczyciela; w końcu długie czekanie studentów na asystenta na korytarzu kliniki, które zwykle kończyło się odesłaniem ich do pacjentów. Dla tych wymienionych przykładów nauczanie na odległość może się okazać korzystniejszą alternatywą.
Patrząc jednak na to zagadnienie z drugiej strony, zastanawiam się, czy kształcenie na odległość jest alternatywą dla ciekawych wykładów prowadzonych w taki sposób, że zostają nam w głowie do końca życia; czy jest ono alternatywą dla seminariów, podczas których prowadzona jest żywa dyskusja i każdy student chce wziąć w niej udział; czy ostatecznie jest alternatywą dla zajęć przy łóżku chorego w małych grupach, podczas których asystent staje się dla studentów przykładem wartym naśladowania.
Warto zastanowić się nie tylko nad szerszym wprowadzeniem edukacji na odległość, co niewątpliwie nastąpi, lecz także nad tym, jak poprawić to, czego w medycynie nauczyć na odległość się nie da.
Tematem numeru obecnego wydania „Medycyny po Dyplomie” jest artykuł „Pacjent z zaburzeniami osobowości w gabinecie lekarza POZ”. Zdarza się, iż „zauważamy, że nasze zachowania, myśli oraz emocje skierowane w stosunku do danego pacjenta są inne niż wobec pozostałych osób, z którymi mamy kontakt”. Warto zrozumieć, z czego może to wynikać.