ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Wywiad z ekspertem
Odroczone lub jednoczasowe zabiegi rekonstrukcji piersi
O nowoczesnych metodach, trudnych zabiegach rekonstrukcyjnych i powikłaniach pooperacyjnych z dr. n. med. Mirosławem Dobrutem, chirurgiem z Centrum Onkologii – Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie w Gliwicach, rozmawia Wojciech Skowroński.
Jak to robią w Gliwicach
W gliwickim ośrodku wykonuje się rocznie ok. 20 odroczonych lub jednoczasowych zabiegów rekonstrukcji piersi. Są one uwarunkowane ścisłymi kryteriami kwalifikacyjnymi wytyczonymi w dziesięcioletnim procesie tworzenia zespołu rekonstrukcyjnego. Ze względu jednak na ograniczenia, także kadrowe, leczenia rekonstrukcyjnego nie można zaproponować wszystkim wymagającym tego pacjentkom.
OpD: Dla jakich grup pacjentek przewidziane są zabiegi rekonstrukcji piersi? Kiedy można podjąć decyzję o przeprowadzeniu operacji jednoczasowej, a kiedy odroczonej?
DR MIROSŁAW DOBRUT: W świetle naszych rekomendacji rekonstrukcje piersi proponowane są tym pacjentkom z rozpoznanym rakiem piersi, które mieszczą się w młodej lub średniej grupie wiekowej. Kobiety, u których nie można przeprowadzić leczenia oszczędzającego, a które są kierowane do pierwotnego leczenia chirurgicznego, możemy zakwalifikować do amputacji podskórnej z jednoczesną rekonstrukcją. Istnieje jednak szereg ograniczeń, które brane są pod uwagę w procesie kwalifikacji, m.in. palenie tytoniu i otyłość. U tych pacjentek o wiele częściej dochodzi do istotnych powikłań, np. do całkowitej lub częściowej martwicy, czyli utraty zrekonstruowanej piersi. Bardzo istotnym czynnikiem jest silna motywacja. Mówimy zatem o chorej, która poinformowana o bardzo długiej, żmudnej operacji, o możliwości wystąpienia z tego powodu istotnych powikłań krążeniowych lub metabolicznych, a przede wszystkim całkowitej utracie płata, wyraża zgodę na przeprowadzenie pełnego leczenia.
OpD: Istotnym kryterium są także aspekty onkologiczne.
M.D.: Oczywiście, nie można przecież bezkrytycznie kwalifikować chorych do rekonstrukcji w wysokim stopniu zaawansowania klinicznego raka piersi. Chore, które źle rokują lub u których istnieje ryzyko przeprowadzenia pooperacyjnej radioterapii, nie są dobrymi kandydatkami do leczenia rekonstrukcyjnego. Przykrycie pola po przeprowadzonym zabiegu mastektomii grubym blokiem tkankowym pobranym z innej okolicy ciała może spowodować zamaskowanie nawrotu choroby, a tym samym opóźnić wdrożenie leczenia ratującego. Może dojść do sytuacji, gdy u chorej, u której wykonano jednoczasową rekonstrukcję, zaistnieje konieczność zastosowania wspomnianej radioterapii pooperacyjnej wynikającej z parametrów onkologicznych określanych w badaniu histopatologicznym usuniętego materiału, głównie węzłów chłonnych. Wtedy zastosowana wcześniej terapia zniweczy lub pogorszy odległe efekty estetyczne i kosmetyczne uzyskane w procesie rekonstrukcji, prowadząc do obkurczenia, zmniejszenia objętości piersi i jej uniesienia ku górze. Występuje wtedy również typowy odczyn popromienny powodujący mniejszą elastyczność skóry. Tak więc selekcja pacjentek jest bardzo precyzyjna i skonstruowana w taki sposób, by pominąć wszystkie wspomniane zagrożenia. W świetle naszych obserwacji przyjęliśmy okres sześciu miesięcy odczekania od zasadniczego zabiegu onkologicznego do momentu kwalifikacji odroczonej rekonstrukcji. W praktyce przekłada się to na okres od 8 do 12 miesięcy, kiedy kobieta funkcjonuje bez piersi.