OCD – edukacja

Przypominam, że pacjenci z zespołem natręctw zwykle wstydzą się swoich objawów. Nie zgłaszają ich, ponieważ czują się skompromitowani ich dziwacznością. Cierpiący na typowy OCD nierzadko są osobami pracującymi, zdarza się, że piastują ważne funkcje czy stanowiska, a dopiero po godzinach pracy odczyniają swój lęk irracjonalnymi, skrywanymi rytuałami. Trudno więc sobie wyobrazić, żeby potrafili spontanicznie zgłosić symptomy lekarzowi pierwszego kontaktu. Jeśli podejmują leczenie psychiatrycznie, to częściej z powodu powikłań depresyjnych, niż z powodu ich pierwotnej przyczyny.

Przy tej okazji chciałbym zwrócić uwagę na rozwiązania stosowane w niektórych ośrodkach pediatrycznych we Francji. Otóż psychiatrzy zauważyli istnienie pewnego niebezpiecznego nurtu wychowawczego, który może prowokować rozwój późniejszych natręctw. Na przykład wymagająca, surowa i zasadnicza postawa rodziców lub nauczycieli może skutkować „pielęgnacją” patologicznych zachowań dziecka, które w wieku późniejszym przeradzają się w obsesje i kompulsje. Adolescent nie ma żadnej świadomości rozwijającej się psychopatologii, a wręcz przeciwnie – może uznać, że podąża drogą oczekiwaną przez matkę czy ojca. Aby przeciwstawić się „pielęgnacji” natręctw w środowisku rodzinnym, poradnie pediatryczne udostępniały darmowe broszury w postaci komiksów dla dzieci. Opisano w nich natręctwa w sposób przystępny, bo beletrystyczny, jednak zarazem prześmiewczo-krytyczny, w celu zniechęcenia dziecka do kontynuowania takich zachowań. Warto pamiętać, że jeśli dziecko przeżywa lęk, to „odkryte” natręctwo staje się dla niego jedyną dostępną formą wygaszania tego dyskomfortu, więc nieświadomie ponawia odczyniające, magiczne rytuały. Zamiast z nimi walczyć, chroni je i potęguje.

We Francji dostrzeżono konieczność takiej prostej formy edukacji, w Polsce natomiast dysponujemy, niestety bardzo ubogimi, programami edukacyjnymi dla lekarzy rodzinnych, którzy i tak zasypywani są lawiną różnych dodatkowych obowiązków. Udostępnienie w poczekalni odpowiednio przygotowanych, czyli w sposób naprawdę interesujący, a nie prymitywny, poradników, broszur czy komiksów nie wymagałoby bezpośredniego zaangażowania lekarza i poświęcenia przez niego czasu. Ocenia się, że ok. 10 proc. pacjentów zgłaszających się do lekarza rodzinnego wykazuje dolegliwości lękowe pod postacią somatyczną, a część z nich z pewnością cierpi także z powodu OCD.

Do góry