Potrzeba stworzenia psychogeriatrii

Doświadczenia amerykańskie wskazują na potrzebę stworzenia nowej dziedziny w polskiej medycynie – psychogeriatrii. Problem tkwi jednak w braku odpowiedniej kadry. Mozolnym rozwojem tej dziedziny zajmuje się zaledwie kilku specjalistów z zakresu psychiatrii i geriatrii. Na razie możemy mówić o bardzo wczesnym etapie jej tworzenia.

– Rozważam możliwość wydzielenia w katowickim szpitalu, którym kieruję, nowego oddziału sprofilowanego na psychogeriatrię, ponieważ terapia behawioralna realizowana przez terapeutów, lekarzy, pielęgniarki, rehabilitantów, opiekunów poprzez odpowiednie podejście do pacjenta, a także zorganizowanie opieki w przestrzeniach zaprojektowanych a priori dla chorego z otępieniem to ważna usługa – mówi dr Derejczyk i przedstawia edukacyjną listę życzeń: – Jako geriatra życzyłbym sobie poszerzenia zakresu edukacji medycznej o geriatrię i psychogeriatrię już w trakcie studiów oraz specjalizacji z interny. Proszę zwrócić uwagę na pewien przykład. U pacjenta w zaawansowanej starości, zażywającego duże ilości leków psychotropowych, w zasadzie zawsze zauważymy po kilku tygodniach działania niepożądane, ponieważ mózg osoby w podeszłym wieku z powodu zmniejszonych rezerw, starzenia i wielochorobowości reaguje silnie na podawane leki z tej grupy. Pojawienie się dodatkowego zaostrzenia choroby wieńcowej u takiego chorego, rozchwianie cukrzycy z zakażeniem, wymusi podanie kolejnej ilości leków, będących wraz z lekami psychotropowymi powodem działań niepożądanych, których trudno będzie uniknąć. Bardzo często obserwuję pacjentów przebywających na oddziałach intensywnej opieki medycznej, u których występują zespoły majaczeniowe (a majaczenie to przecież przejściowy stan mózgu, który odpowiada na zaburzenia równowagi środowiska), kwalifikowanych jako osoby z nieodwracalnym uszkodzeniem. Jeśli zatem potraktujemy takiego pacjenta jako chorego na otępienie, będzie to ewidentny błąd diagnostyczny prowadzący nawet do zgonu na skutek niewłaściwego leczenia związanego z majaczeniem.

Jak wynika ze statystyk, na oddziałach ortopedycznych polskich szpitali pacjenci w podeszłym wieku z rozpoznanym majaczeniem stanowią 40-50 proc. Często stosuje się wobec nich środki przymusu bezpośredniego i zwykle ich przypadków nie konsultuje psychiatrycznie. Oprócz błędów diagnostycznych, starsi pacjenci stają się nadal ofiarami niewłaściwej terapii. To przecież można zmienić.

Do góry