Na ważny temat

Wypalenie – cena za bycie na topie

O tym, jak przeprogramować swoje życie i nie wypalić się zawodowo, z dr hab. prof. nadzw. Alicją Gałązką, psychoterapeutą, międzynarodowym trenerem, lingwistą, prezes polskiego oddziału coachingu International Chamber of Commerce (ICC), rozmawia Iwona Dudzik

Small alicja galazka1 opt

dr hab. prof. nadzw. Alicja Gałązka

MTS: Któregoś dnia stomatolog budzi się i czuje, że w żaden sposób nie da rady pójść do gabinetu i pracować z pacjentami. To się zdarza?


Dr hab. Alicja Gałązka:
Oczywiście, zdarza się coraz częściej. Zwykle wcześniej są jakieś symptomy nadchodzącego wypalenia, ale lekarz ich nie dostrzega albo im zaprzecza. Aż pewnego dnia po bezsennej nocy leży bez ruchu, patrzy w sufit, nie ma siły wstać ani się ubrać. Jest mu wszystko jedno.


MTS: Kiedy zaczyna się palić czerwona lampka świadcząca o tym, że jesteśmy na prostej drodze do wypalenia?


A.G.:
Gdy pojawia się uczucie emocjonalnego wyczerpania. Lekarz przestaje zauważać swoje osiągnięcia, zaczyna wątpić we własne kompetencje. Nie może znieczulić, bo trzęsą mu się ręce. Albo nagle nie potrafi wybrać odpowiedniego materiału do zabiegu. Cierpi na bezsenność lub jest nadmiernie senny. Odczuwa depersonalizację – pacjenci są dla niego obiektami, nie wchodzi w relacje z nimi. Unika emocji i zaangażowania, bo ucieka przed nadmiernym obciążeniem psychicznym. Staje się drażliwy – szybko się denerwuje. Nie może sobie poradzić z emocjami, więc wyładowuje się na najbliższych. Nie potrafi się skoncentrować. Ma obniżoną odporność, często się przeziębia lub zapada na inne choroby somatyczne. Inne objawy to: drżenie mięśni, pocenie się, zaburzenia rytmu serca, spadek libido i nastroju, luki w pamięci, poczucie wyobcowania, hipochondria, a także sięganie po alkohol dla odreagowania.


MTS: Jeśli już znajdziemy się na ścieżce prowadzącej do wypalenia, łatwo z niej zawrócić?


A.G.:
Na wczesnym etapie można jeszcze próbować przystanąć i zapytać siebie: dlaczego czuję się tak wyczerpany? Czy praca daje mi jeszcze przyjemność? Czy w moim życiu jest równowaga między pracą i życiem osobistym?

Można się starać przyjąć postawę tzw. zdystansowanej troski, czyli połączyć zaangażowanie i troskę o pacjenta z pewnym dystansem emocjonalnym. Zaakceptować emocje. Nie pracować ponad siły, ale zrobić coś dla siebie, np. pójść na jakieś warsztaty lub – jeśli sytuacja jest poważna – na psychoterapię. Zaprzeczanie kłopotom tylko je pogłębia. Ale niestety stomatolodzy nie lubią się przyznawać do problemu. Boją się etykiety osoby z problemami psychicznymi. Poza tym w stanie wypalenia funkcje poznawcze są osłabione. Dlatego uważam, że bez pomocy psychoterapeuty lub psychiatry trudno sobie poradzić.


MTS: Czy wśród stomatologów można wyróżnić grupy, których częściej dotyka problem wypalenia?


A.G.:
Bardziej narażone są osoby, które pracują samotnie, w swoich gabinetach, i nie mają możliwości przegadania swoich dylematów z innym lekarzem, nie mają wsparcia w chwili pojawienia się pacjenta z innymi problemami zdrowotnymi, często ukrywanymi przed lekarzem stomatologiem.

Kolejną zagrożoną wypaleniem grupą są osoby mało asertywne, a przy tym empatyczne. Nie potrafią odmówić trudnemu, roszczeniowemu pacjentowi, zdystansować się, więc się spalają. Ponieważ kobiety są bardziej emocjonalne, to ich częściej dotyka ten problem.


MTS: Zatem empatia może prowadzić do wypalenia?


A.G.:
Absolutnie nie. Empatia jest pożądaną cechą, bo dzięki niej lekarz ma lepszy kontakt z pacjentem. Potrafi nie tylko go zdiagnozować, ale także rozpoznać jego potrzeby psychiczne.

Chodzi tylko o to, aby będąc empatycznym, nie zagubił asertywności. Bo sfrustrowany, wypalony lekarz nie będzie dobrym lekarzem.


MTS: Szybciej wypalają się stomatolodzy, którzy wybrali zawód z powołania czy z rozsądku?

A.G.: Jeśli praca nie sprawia lekarzowi przyjemności, nie ma on wewnętrznej motywacji, a to sprzyja wypaleniu.


MTS: Dlaczego akurat stomatologów ten problem dotyczy częściej niż innych lekarzy? Czynniki sprzyjające temu syndromowi, takie jak brak docenienia, poniżanie, niesprawiedliwe traktowanie czy złe wynagrodzenie, dotyczą ich przecież w niewielkim stopniu.


A.G.:
Ale pojawiają się inne czynniki ryzyka, takie jak: zła organizacja pracy, branie na siebie zbyt wielu obowiązków, walka z konkurencją o pacjenta, konieczność odbywania szkoleń, utrzymywania się na topie i wspomniane już osamotnienie oraz brak wsparcia innych specjalistów w przypadku nagłej sytuacji. To dla stomatologów duży stres i nie należy go bagatelizować. Z wielu badań wynika, że wskaźnik samobójstw wśród lekarzy dentystów jest wyższy niż w przypadku innych lekarzy. Także problem depresji przewlekłej występuje częściej w środowisku stomatologów.


MTS: Jednak wielu stomatologów potrafi pracować bardzo ciężko i odczuwać satysfakcję. Swoimi sukcesami zawodowymi i prywatnymi chwalą się na zdjęciach w mediach społecznościowych. Dlaczego nie wszystkim się to udaje i niektórych dopada wypalenie? Czy to cecha związana z osobowością?

Do góry