MT: A jak zapobiegać ponownej próbie samobójczej?


P.G.:
Przede wszystkim musimy wdrożyć leczenie przyczynowe. Jeśli myśli samobójcze pojawiają się w przebiegu depresji czy schizofrenii – trzeba specjalistycznie leczyć te choroby. Ważna jest także pomoc psychologiczna i psychoterapeutyczna. Szalenie istotne jest, aby psychoterapią objąć rodzinę niedoszłego samobójcy.


MT: Jakich błędów unikać w kontakcie z takimi pacjentami?


P.G.:
Unikać rad typu „weź się w garść”, „uśmiechnij się” albo „poszukaj pracy”, „inni mają gorzej”. Choroba to nie sytuacja, nad którą pacjent ma kontrolę. Jeśli zaproponujemy: „Popracuj w ogrodzie”, a on nie będzie w stanie tego zrobić, dodatkowo pogłębimy jego poczucie winy. Lepiej skierować go do specjalisty. Tak więc reasumując: podczas rozmowy z osobą przejawiającą skłonności suicydalne nie należy jej pouczać, obwiniać, krytykować jej wyboru czy zachowania. Nie należy wierzyć w oświadczenia, że kryzys minął, lub zaprzeczać samobójczym myślom pacjenta i pozostawiać go bez opieki. Z pewnością trzeba unikać reagowania negatywnymi emocjami i prowokowania takiej osoby do podjęcia próby samobójczej.

Small 10463

Najczęstsze sposoby zamachów samobójczych.


MT: Często po nieudanej próbie samobójczej będą pojawiać się kolejne.


P.G.:
Każda osoba po próbie samobójczej musi być objęta długoterminową opieką, bowiem skłonności samobójcze zwykle występują przez pewien czas. Mogą mieć związek z obecnością zaburzeń depresyjnych lub innych zaburzeń psychicznych, trudną sytuacją życiową pacjenta czy reakcją na porażkę życiową. Raz podjęta próba suicydalna zwiększa ryzyko ponownego zagrożenia wystąpieniem takiego zamiaru, ale nie oznacza to, że taka osoba na zawsze staje się potencjalnym samobójcą.

Przy okazji – bywa tak, że młoda, dwudziestoparoletnia osoba z zaburzeniami typu borderline dokonuje samookaleczeń, np. na przedramionach. Tłumaczy lekarzowi, że było już tak źle, że chciała się zabić, i w wywiadzie ma kilkanaście prób samobójczych. Specjalista wie, że to błędne rozpoznanie. Nie należy więc mylić samookaleczeń lub innych rodzajów autodestrukcji z próbami samobójczymi.

Istnieje wiele zachowań podobnych do samobójczych, których celem nie jest pozbawienie się życia, lecz realizacja celów psychologicznych czy społecznych. Należy jednak pamiętać, że nawet najbardziej trywialna symulacja może przypadkiem zakończyć się śmiercią.


MT: Odnotowano spadek samobójstw z 6165 w 2014 roku do 5688 w 2015 roku – czyli o 8 proc. Czym to jest spowodowane?


P.G.:
Dzięki kampaniom społecznym ludzie coraz więcej wiedzą o zaburzeniach psychicznych takich jak depresja, częściej szukają pomocy psychologa i psychiatry.

Ale trzeba też przyznać, że statystyki dotyczące samobójstw są obarczone błędem. Bo jeśli ktoś zatruł się lekami i trafił do szpitala, to do policji, która odpowiada za statystyki, taka informacja wcale nie musi trafić. Dlatego ocenia się, że prób samobójczych jest 10 razy więcej, niż wykazują statystyki.

Na niewielki spadek statystyk mogła mieć wpływ zmiana sposobu liczenia samobójstw przez policję. Kiedyś dopiero po zamkniętym dochodzeniu odnotowywano próbę samobójczą. Od 2013 roku – jeszcze przed zakończeniem śledztwa, z możliwością późniejszej korekty, co mogło spowodować wzrost, a następnie spadek policyjnych statystyk.

Czy rzeczywiście mamy do czynienia z trwałym zatrzymaniem, czy nawet spadkiem wskaźników? Okaże się w kolejnych latach. W moim odczuciu w Polsce liczba samobójstw w ostatnich latach utrzymuje się na podobnym poziomie. Obecnie 15-16 osób dziennie popełnia samobójstwo. To dużo, bo – dla porównania – w wypadkach komunikacyjnych ginie 7-8 osób.


MT: Niezmiennie pięć razy częściej skutecznych samobójstw dokonują mężczyźni niż kobiety.


P.G.:
Mężczyźni z natury są bardziej agresywni, więc wybierają sposoby drastyczne, a zarazem skuteczne – powieszenie, skok z wysokości, wypadek komunikacyjny. Kobiety wybierają metody bardziej estetyczne – trują się gazem lub lekami, co nie zawsze się udaje.

Poza tym mężczyźni gorzej radzą sobie z depresją i problemami, niechętnie przyznają się do doświadczanych trudności, a kobiety z większą łatwością proszą o pomoc.


MT: Dlaczego najwięcej samobójstw jest na Śląsku?


P.G.:
Bo to duża aglomeracja, w której można czuć się samotnie, bez oparcia.

Do góry