BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Nowości w praktyce
Nowe amerykańskie wytyczne dotyczące postępowania w dyslipidemii
dr n. med. Marcin Wełnicki
Dyslipidemia to jeden z głównych czynników ryzyka chorób układu sercowo-naczyniowego. Od wielu lat podstawową grupą leków w terapii zaburzeń lipidowych pozostają statyny. Ostatnio ugruntowała się jednak pozycja ezetymibu, wiemy również coraz więcej o nowej klasie leków – inhibitorach PCSK9.
Wprowadzenie
W 2015 r. pojawiły się europejskie wytyczne dotyczące postępowania w dyslipidemiach. Były już one wielokrotnie omawiane i komentowane. W tym roku jednak nowy dokument na ten temat opublikowali również Amerykanie. W wielu punktach różni się on od naszych europejskich zaleceń. Pierwszą rzucającą się w oczy różnicą jest towarzystwo, do którego należą autorzy. Na Starym Kontynencie dyslipidemia pozostaje domeną kardiologów, tymczasem za oceanem wytyczne dotyczące postępowania w zaburzeniach gospodarki lipidowej opracowali specjaliści z Amerykańskiego Towarzystwa Endokrynologów Klinicznych (AACE – American Association of Clinical Endocrinologists).1 Wydaje się, że główny kierunek zainteresowań grupy autorów mógł mieć wpływ na uwypuklenie pewnych kwestii potraktowanych marginalnie przez kardiologów europejskich. Mam na myśli przede wszystkim insulinooporność i dyslipidemię aterogenną, ale także podkreślenie znaczenia zespołu policystycznych jajników (PCOS – polycystic ovary syndrome) jako czynnika ryzyka chorób układu sercowo-naczyniowego. Dokumenty europejski i amerykański różnią się zresztą w wielu innych punktach – w proponowanych zasadach oceny ryzyka sercowo-naczyniowego, określaniu celów terapeutycznych czy nawet w sugerowanych schematach farmakoterapii. Oczywiście główne przesłanie obu dokumentów jest wspólne – dyslipidemia to jeden z najpoważniejszych i najczęściej występujących, modyfikowalnych czynników ryzyka sercowo-naczyniowego. W latach 2009-2012 w USA liczbę dorosłych ze stężeniem cholesterolu całkowitego >200 mg/dl szacowano na ponad 100 mln, podczas gdy u blisko 31 mln Amerykanów stężenie to przekraczało 240 mg/dl.1 Warto podkreślić, że każdego roku zawał mięśnia sercowego stwierdza się u ok. 750 000 Amerykanów (u ok. 200 000 to kolejny w życiu zawał). Autorzy omawianego dokumentu zwracają uwagę, że w ostatnich dekadach średnie stężenia cholesterolu w amerykańskiej populacji ulegają redukcji, co ma zapewne związek z rozpowszechnieniem statyn. 38% Amerykanów przyznaje się do stosowania tej grupy leków.1 Niezależnie od tego u blisko 70% obywateli USA stężenie LDL przekracza 100 mg/dl. Populacja otyłych ze współistniejącą hipertriglicerydemią w ciągu ostatnich trzech dekad uległa natomiast podwojeniu – osoby takie stanowią obecnie 33% społeczeństwa amerykańskiego.1 Wiemy także, że problem nadwagi i otyłości, a więc także insulinooporności i jej przejawu – dyslipidemii aterogennej, dotyczy osób coraz młodszych; zresztą nie tylko w Stanach Zjednoczonych. Z tym większą ciekawością zapoznałem się więc z dokumentem sygnowanym przez AACE. W krótkim omówieniu chciałbym wypunktować kwestie, które wydają mi się kluczowe, porównując jednocześnie stosunek amerykańskich i europejskich specjalistów do tych zagadnień.