Jeśli chodzi o antyseptyki stosowane do leczenia ran trudno gojących się, to wiedza w tym zakresie ciągle się rozwija. W minionych latach używaliśmy wielu substancji, które miały za zadanie zabijać drobnoustroje, np. wspomniany rywanol – używały go nasze matki, babki, a preparat pochodzi z czasów II wojny światowej. Przed laty spełniał swoją funkcję głównie z braku lepszych środków, ale dzisiaj wiemy, że nie jest skuteczny w leczeniu ran, a jednak wciąż jest dostępny w aptekach i masowo kupowany.
W światowym środowisku medycznym i naukowym po wykonaniu badań klinicznych ograniczyliśmy używanie antyseptyków do 4 grup preparatów przeciwdrobnoustrojowych. Są to: podchloryny, poliheksanidyna, jodopowidon i oktenidyna. Nie wychodzimy poza te cztery substancje. Mamy tu jasny kanon. Wśród tych preparatów ważne miejsce zajmuje oktenidyna, która cechuje się wysoką biozgodnością – niszcząc bakterie, wywiera jednocześnie niewielki wpływ na komórki pacjenta. Jak każdy preparat ma oczywiście pewne ograniczenia, czyli są sytuacje, kiedy nie można jej zastosować. W wytycznych Polskiego Towarzystwa Leczenia Ran można znaleźć dokładne zalecenia mówiące o tym, który z wymienionych preparatów należy stosować jako pierwszy wybór w danych okolicznościach, a który jako produkt drugiego bądź trzeciego rzutu.
MT: Kto jest autorem wytycznych leczenia ran?
P.L.: Polskie Towarzystwo Leczenia Ran publikuje wytyczne dotyczące leczenia różnych rodzajów ran, opierając się na najnowszych badaniach naukowych oraz na wytycznych i konsensusach międzynarodowych towarzystw. Takie materiały są zamieszczone na stronie internetowej www.ptlr.org, a dostęp do nich jest bezpłatny. Każdy lekarz może z nich korzystać i stosować w swojej praktyce klinicznej.
Podsumowując, podkreślę: uważam, że wiedza na temat leczenia ran powinna być elementem programu kształcenia studentów kierunków medycznych oraz specjalistów – lekarzy przeprowadzających zabiegi chirugiczne. Leczenie ran powinno być zwykłym elementem systemu ochrony zdrowia, bo żyje z nami milion pacjentów, którzy zasługują na właściwą opiekę. Osoba z wygojoną raną to nie tylko pacjent, który uniknął tragedii kalectwa i wykluczenia, ale również człowiek, który wrócił do życia zawodowego oraz rodzinnego i społecznego. Odciążenie systemu ochrony zdrowia poprzez skuteczne gojenie ran, a nie ich wieloletnie nieudolne opatrywanie jest zadaniem na tu i teraz.
Zdjęcie: archiwum prywatne; ilustracje: Wacomka/iStock/Getty Images Plus/Getty Images, NeoLeo/iStock/Getty Images Plus/Getty Images